piątek, 30 maja 2014

Krótki, długi dzień

Są takie dni, jak ten dzisiejszy, na który czekam cały tydzień! Bo jest wolny, bo wypocznę i zrobię tyyyyyle rzeczy. Tak jakby nigdy miał się nie skończyć :) Rano, oczywiście nie mam zamiaru zrywać się o świcie, bo przecież mam wolne, więc chyba i prawo do wyspania się również, prawda? Wstaję więc o tej 09.00-10.00 - leniwe śniadanie. Powolny rozruch. Dziś świętujemy slow motion! :D Jest pięknie, mimo że chłodno i deszczowo, a przecież jest maj i piękny, drewniany taras zaprasza pachnąco i można by się powygrzewać i baterie naładować. Ale koncentrujemy się pozytywach. OK. Później spotkanie na Skype, umówione, owocne. Dalej już mamy południe. Och, wolny dzień, do tego piątek - odwiedzę mechanika. Jak już wyszłam z domu - to zakupy w realu (uwielbiam zakupy on-line :}) O jeszcze obiad zrobić. To i tamto, pogaduszki, kawunia nagle.... nagle jeja! 17:00 a tutaj dopiero zabieram się za to co to tyle tego miałam zrobić. :) No tak to właśnie wygląda, to co miłe szybko przemija. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz